piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 8 ,,Nie wrócić''

Perspektywa Wolf

Wszystko było jak w zegarku. Nikt się nie spóźnił na żadną lekcję. Nawet Jeremy przyszedł na w-f. Szok! No właśnie ciekawe co nam Jim zaraz zada 10 kółek wokół szkoły, a może 100 brzuszków lub... Moje rozmyślenia przerwał Stark. Ah no tak. Klasa Yumi (Night do niej też należy) ma dzisiaj z nami w-f.
- Wolf pobiegamy dzisiaj?
- Nie Stark. Nie mam ochoty.
- Nadal się o niego dąsasz — spojrzał na Ulricha.
- A jak myślisz? On może połączyć fakty.
- Nie przesadzaj. To, co pobiegamy?
- No dobra...
- Taki jesteś chętny do biegania Night? To dziesięć kółeczek dookoła sali. Biegiem! - wydarł się na niego nauczyciel.
- A może tak Jima zapisać na polowanie — mruknął do mnie, na co ja się zaśmiałam.
- Ty też Forest? No jak pięknie duet biegaczy. No nie patrz na mnie tylko do Nighta i 10 kółek — no paczcie Jimbo mi nie odpuści.
- To kiedy polowanie z Jimem w roli ofiary — szepnęłam do Starka, kiedy byliśmy dość daleko, aby Jim nas nie usłyszał.


Potem wszystko było Ok. Do czasu obiadu. Cała grupa wojowników Lyoko siedziała przy stole.
- Ej Odd zaraz pękniesz — powiedziała śmiejąc się Aelita.
- Nie martw się o mnie księżniczko. Ja zjem wszystko — odpowiedział Włoch.
- Taa Sisi tu idzie — mruknął Ulrich. Może nawet nie jestem w tej szkole miesiąc, ale wiem jak córka dyrektora działa na nerwy mojemu kuzynowi.
- Ulrich kotku może poszlibyśmy razem do kina — spytała Delmas.
- Po pierwsze nie jestem twoim kotkiem. Po drugie nie pójdę z tobą do kina.
- Jeszcze zobaczymy. - odrzekła Sisi i sobie poszła.
- Czepia się jak rzep — skwitował Odd. Rozległ się dźwięk niesłyszany od dawna — laptop Jeremiego.
- Xana atakuje — powiedział Belpois.
- Dlaczego podczas obiadu? Nie da mi dokończyć. - oburzył się Włoch.
- Przecież jesz trzecią dokładkę — powiedziałam.
- Dobra do roboty — ponaglał Jeremy.

Po 15 minutach byliśmy w Lyoko.


- Komitet się zbliża, dwa kraby i pięć karaluchów.
- Cudownie mruknął Odd.
William jako pierwszy wyleciał z gry, a zaraz po nim Ulrich.
-Yumi! - krzyknęłam, widząc japonkę, która była na skraju sektora. Została otoczona przez trzy karaluchy. Jeśli Xana chciał zabić Yumi to ja mu w tym przeszkodzę. Podbiegłam do niej. Ugryzłam jednego karalucha, drugiego walnęłam łapą, a trzeciego Yumi zabiła wachlarzem.
- Dzięki Wolf - uśmiechnęła się do mnie japonka. - Zostały tylko dwa... kraby — powiedziała, a potem została zdewirtualizowana.
- No kurcze — mruknęłam. - Już idę Odd — krzyknęłam do Włocha.
- Poradzę sobie Wolf — odpowiedział i oberwał laserem.
- Właśnie widzę.
Szybko uporaliśmy się z resztą potworów. Aelita pobiegła do wieży.
- Jeremy — zaczął Odd. - Manta tu leci.
- Spokojnie, Aelita jest w wieży, wiec może was zdewirtualizować — zamknęłam oczy, czekając na uderzenie. Poczułam je... Otworzyłam jedno oko, drugie i nic.
- Eeee Jeremy mamy problem — powiedział Włoch.
- Jaki? Chwila co wy robicie w Lyoko?! Powinno was zdewirtualizować. Ja nie mogę co ten Xana wymyślił?! - zaczął marudzić Jeremy.
- Nic wam nie jest? - odezwał się Ulrich.
- Niech pomyśle... Ja świecę się na fioletowo, a Odd na brązowo.
- Genialnie — mruknął Belpois.
- Co się stało? - spytała Aelita, która właśnie wyszła z wieży.
- Manta w nas uderzyła jakimś promieniem, jednocześnie nas nie zabijając.
- Aha.
- Dobra robimy tak — odezwał się Jeremy — Najpierw dewirtuazlizuję Wolf i Odda, a potem Aelitę, gdyby się nie udało.
- Okey.
Poczułam jak moje ciało się rozpada i scala. Oparłam się o skaner, nie otwierając oczu. Poruszałam nogami, rekami, palcami. Wszystko na swoim miejscu. Otworzyłam oczy i krzyknęłam.
- Co się drzesz, jakby cię ze skóry obdzierali — odezwał się Odd. Kiedy na mniej spojrzał, powtórzył to, co ja zrobiłam przed chwilą.
- Ej co się tam dzieje — spytała Yumi.
- Mamy problem — powiedziała Aelita, która właśnie wyszła ze skanera. - Wolf i Odd zamienili się ciałami.
- Genialnie — skwitował Odd.
Ruszyliśmy w kierunku windy i udaliśmy do sali z super komputerem.
- Cudownie, genialnie, zarąbiście — marudził pod nosem Jeremy.
- Jak to się stało? - zapytał Ulrich.
- Przyleciała manta, strzeliła w nas promieniem. Potem Jeremy na zdewirtualizował i wyszłam ze skanera w ciele Odda.
-Aha.
- Jeremy, a nie możesz użyć tego programu, który stworzyłeś, żeby oddzielić Yumi i Odda? - spytała Aelita.
- Xana mi go zawirusował. Gdybym teraz go użył oboje mogli, by nie wrócić.
- Dziewczyny mam do was jedno pytanie — zaczął Odd.
- Dawaj — powiedziałam.
- Byłem w ciele Yumi, teraz jestem w ciele Wolf i przez cały czas te wasze staniki strasznie mnie drapią. Zawsze tak jest? - cała żeńska część zespołu zaczęła tarzać się ze śmiechu.
- Odd ty też masz pytania — objęłam go ramieniem. - Powiem ci, co masz robić. Umyć zęby, wyprowadzić Korę i iść spać.
- Ty to samo tylko jeszcze zjedz kolacje i wyprowadź Kiwiego zamiast Kory — powiedział Włoch w moim ciele.
Kiedy wychodziliśmy (czytaj: ja, Ulrich, Odd, Yumi, Aelita, William, bo Jeremy został, aby naprawić program) z fabryki Aelita odciągnęła mnie na bok.
- Wolf mam nadzieję, że Jeremy szybko naprawi program.
- Wiem Aelita, ja też. Nie chce zostać do końca życia Oddem.
- Nie o to chodzi Wolf, ale o to, że... - kiedy powiedziała resztę zdania, załamałam się. Ona ma rację. Co ja wtedy zrobię?! Doszliśmy właśnie do internatu. Po chwili byłam z Ulrichem pod jego pokojem.
- Dobra, Wolf dobranoc — powiedział Niemiec.
- Ta dobranoc jak ściągnę buty.
- Nie radzę.
- Bo?
- To jest jak bomba. Działa już po sekundzie.
- Założysz się, że wytrzymam więcej?
- O co?
- O deser.
- Zgoda. Wiesz co? Zamieniasz się w Odda.
- Haha bardzo śmieszne — udało mi ściągnąć buty.
- Jeden, dwa, trzy — dalszego odliczania nie usłyszałam, bo zemdlałam z powodu smrodu.
Miałam taki piękny sen... Poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia i mówi moje imię Wolf. Niestety to nie był sen. To była Aelita.
- Co... Co chcesz? - spytałam jeszcze zaspana.
- Wolf mamy problem — wyszeptała tak, aby nie zbudzić Ulricha.
- Jaki? - ogarnął mnie strach. Od czasu kiedy Stones mi to uświadomiła, nie minęła chwila, abym nad tym nie rozmyślała. Jednak ja już się domyśliłam, co ona chce mi powiedzieć.
- Odd się przemienił w wilka - wyszeptała różowo włosa.


Naprawdę długo trwało napisanie tego. Mam nadzieję, że się podoba. Dzisiaj 16.01.15r. minął mój pierwszy miesiąc jako amatorka- pisarka- blogerka. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Bardzo dziękuje wszystkim którzy dodawali mi otuchy miłymi komentarzami. Ankieta się zakończyła. Dziękuje wszystkim za udział w niej. Dopiero wtedy zobaczyłam jak wiele osób mnie czyta z czego jestem bardzo szczęśliwa.  Naprawdę dziękuje wszystkim bo to dla mnie wiele znaczy i motywuje do dalszego pisania. =)/KiKo
Ps. Dodałam ankietę, ponieważ nie mogłam zdecydować jak nazwać parring WolfxStark. Można jeszcze zgłaszać propozycje, a ja dopiszę.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 7 ,, Rodzina jest dla mnie najważniejsza''

Z dziennika Ulricha
Co było aż tak ważne, żeby to zapisać w dzienniku – Wolf. Od kiedy moja kuzynka zawitała w Kadic zmieniała się… Najlepiej zacząć od początku. Gdzieś 2 tygodnie temu przyjechała do internatu, a tydzień później odkryła Lyoko. Właściwie to my ją tam zaprowadziliśmy. To był błąd, duży błąd. Codziennie o tym myślę. Gdybym odciągnął Wolf to Odd mógłby pójść do Lyoko. Tylko kogo wtedy Xana by złapał? No właśnie… Pierwsza wyprawa Wolf, a ona została złapana przez Xanę. A potem… Ten widok zostanie w mojej pamięci do końca życia. Kiedy Scyfozoa puściła Wolf… Forest wyglądała na półżywą. Kiedy Xana trafił kulą/ polem energii we mnie i Odda, a potem w Aelite. Wolf przemieniała się wilka. Przed tą przemianą, ten ból na jej twarzy… koszmar. Była przez chwile przytomna, kiedy wypadła ze skanera później straciła kontakt z otoczeniem. Na dodatek się zmieniła. Nie wiem co o tym myśleć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że teraz ma tajemnicę i nie chodzi tu o Lyoko. Mówi, że wszystko OK i tak dalej, ale ja wiem, że coś się stało. Kiedy zapytałem Aelitę czy czegoś nie wie, sama mi udzieliła wymijającej odpowiedzi… Wcześniej tego nie robiła. Wolf ma sekret, a ja go poznam. Teraz muszę kończyc, bo zbliżają się lekcje.

Ulrich

Z pamiętnika Wolf
Wczoraj tyle się wydarzyło. Stark opowiedział mi o wszystkim, a potem nauczył mnie przemieniać się w wilu =) Dzisiaj poniedziałek same nudy. Miałam się wczoraj uczyć na kartkówkę z niemieckiego, ale byłam zbyt zajęta sprawami wilków. Przecież Niemcy to mój ojczysty kraj więc coś wykombinuje… Najlepiej będzie jutro. Wreszcie poznam stado, które stanie się MOIM stadem… Tylko dzisiaj przeboleć lekcje i marzyć o jutrze. Jakby los mi sprzyjał, we wtorek jest tylko akademia z okazji święta szkoły. Cały dzień ze stadem… Muszę kończyć, bo za chwile Niemiecki. Przyznaje się mały stresik przed kartkówką.

Wolf

Perspektywa Wolf


Jutro

Jak pięknie… Mogę pospać do 10, bo akademia jest na 11. Pełen luz. Oczywiście wszystko, co przyjemne szybko się kończy… Tym „problemem”, który nie dał mi spać był Stark.
- Czego? – spytałam rozgniewania.
- Pora poznać stado – odpowiedział mi zalotnym uśmiechem. Zignorowałam to, bo kogoś innego mam na oku… Spojrzałam na zegarek i prawie z łóżka spadłam.
- Night! Jest dopiero 4 nad ranem — wydarłam się na niego po cichu, żeby nie zbudzić Aelity.
- Wiem, ale sądziłem, że przyjemnie będzie całym stadem rano pobiegać po polanie – już to sobie wyobraziłam…
- Dobra – mruknęłam. – Za 30 minut będę gotowa.
- Nie mam bladego pojęcia, dlaczego wy kobiety zawsze tak długo się szykujecie – walnęłam się w czoło, westchnęła i powiedziałam:
- Ja wyrobie się w 10 minut, ale ktoś musi iść z Korą – wskazałam na brązową kulkę na kołdrze. Stark wywrócił oczami i oznajmił:
- To ja pójdę z psem, a ty się wyszykuj.
- Ok.
Szybko ubrałam swoją bluzkę, jeansy, trampki i kurtkę. Rozczesałam włosy i wpięłam w nie biały kwiatek. Napisałam jeszcze liścik do Aelity, gdyby się zbudziła.

Do Aelity!
Aelita musiałam wcześniej wyjść. Nie martwa się o mnie. Kora została wyprowadzona =)
Wolfs


Dlaczego Wolfs? Bo razem z Aelitą wymyśliłyśmy kod. Jeśli będę gdzieś wychodzić ze stadem, to dodam do mojego imienia „s”. Jeśli ktoś spyta, można łatwo to wyjaśnić. Mianowicie to moje przezwisko od Aelity. Położyłam karteczkę na biurku obok jej telefonu. Na pewno nie przeoczy. Po 5 minutach Stark już przyszedł z Korą.
- Ten twój kundel jest jakiś opętany! - powiedział z wrzutem.
- To znaczy? – spytałam. On na to pokazał mi rozerwaną smycz, a dokładnie zapięcie.
- Taka mała kulka, a jak się zerwała ze smyczy, to jej dogonić nie umiałem. Dopiero jak się przemieniłem, to ją złapałem.
- Mały pieseczek pobił wielkiego wilka?
- Nie drażnij mnie – ostrzegł. – Chodźmy już.
-Okay – przed wyjściem sprawdziłam, czy karteczka jest na miejscu i czy Kora schowała się w szufladzie pod łóżkiem.
Po 10 minutach byliśmy na polanie. Kojarzyłam tych ludzi. Naliczyłam szóstkę ze mną i Starkiem.
- Dobra wataho – zaczął Stark. – To jest Wolf Forest.
- Ale ona jest za młoda, żeby zostać wilkiem – zaprotestowała rudowłosa. Aha widzę wroga. Nauczyłam się już polegać na mojej wilczej intuicji.
- Też się zdziwiłem – odpowiedział Night. – Ale nikt sobie nie wybiera czasu przemiany.
- Racja – odezwał się brązowowłosy. – Ja jestem Antony Lobo. Widzę, że zapoznałaś się ze Starkiem. Ta rudowłosa to Zoey, moja przybrana siostra. Niebieskie włosy to Sky Mighty. Może jej imię oznacza niebo, ale to nazwisko do niej pasuje. Na koniec nasz ukochany, małomówny blondynek Joey Loup. Miło cię powitać w stadzie Wolf.
- Ej! Chwila. Jak to ona już należy do stada? – spytała rozgniewana Zoey. – Przecież nie przeszła inicjacji.
- Właśnie – prychnął Joe.
- Dobra to zrobimy tak. – powiedział spokojnie Stark. Ja stałam jak piąte koło u wozu. – Dzisiaj jest polowanie.
- O w mordę ja mam polować! – pomyślałam i posłałam pytającą minę do Nighta.
- Wolf nie chodzi tu o zabijanie, my tylko straszymy jakiegoś ucznia. Podczas tego sprawdzimy twoje umiejętności i przejdziesz inicjacje. Pasuje wam taki układ.
- Taa – mruknęła Sky. – Pora się zbierać na akademie.
- Przecież zostały jeszcze 2 godziny – zaprotestował Antony.
- Ale twoja siostra się nie wyrobi w godzinę – odpowiedziała natychmiastowo niebiesko włosa.
- Racja – rzekł brązowowłosy. – To, kto pierwszy przy włazie ten wybiera ucznia na polowanie – wszyscy przytaknęli. – Gotowi, do startu… Start!
Wszyscy jak na komendę Zmienili się w wilki. O dziwo byłam druga. Szkoda, że nie pierwsza, ale i tak dobrze.
- Forest nie wiedziałem, że tak szybko przebierasz tymi łapkami — stwierdził Antony. Polubiłam go.
- Taaa. To było takie... Takie oryginalne uczucie... Chciałam biec szybciej i szybciej.
- Znam to — stwierdziła Sky. - Przez pierwszy okres po przemianie chciałoby się tylko przemieniać, ale uważaj, bo może ci to zaszkodzić.
- Dlaczego?
- Znane są przypadki, kiedy człowiek za długo był w postaci wilka. Nie chodzi to o dzień czy dwa, ale o miesiąc. Potem stopniowo tracił człowieczeństwo, aż stał się zwykłym zwierzęciem.
- Ałć — mruknęłam.
- Chodźmy już — stwierdziła Zoey.
Tym o to zdaniem zakończyliśmy nasz spotkanie za 2 godziny akademia.... Nudy...

2 godziny później

Siedziałam obok Odda z całą paczka na tyłach sali. Włoch wytrzymał całe 10 minut, zanim zaczął chrapać. Ja zasnęłam po 15 minutach. Nagle ktoś mnie zbudził. Mój ukochany kuzyn zabawił się w budzik.
- Co? - mruknęłam zaspana.
- Jim gada o zajęciach wspinaczkowych na drugie półrocze — natychmiast się rozbudziłam.
- Tak więc... - kontynuował Jim swój monolog. Połowę przegapiłam. - Jeśli jakiś uczeń lub uczennica zechcą brać udział w zajęciach ze wspinaczki skałkowej, mają przyjść do mnie po akademii się zapisać.
Potem już nie słuchałam. Po 20 minutach nastąpił długo przez wszystkich wyczekiwany koniec uroczystości. Mam dwie nie cztery rzeczy do zrobienia.
1) Zgłosić się Jima
2) Zjeść obiad
3) Wyprowadzić Korę
4) Stado i polowanie.
Mam pełne ręce roboty. Obiad i Kora pójdą najłatwiej, gorzej z polowaniem. Ciekawe kto będzie tym ,,farciarzem''.
Okey Jim załatwiony. Strasznie się zdziwił, kiedy mu powiedziałem, że startowałam w zawodach. Wisienką jego zaskoczenia była moja wygrana krajowa we wspinaczce skałkowej w Niemczech. Obiad i Kora po 2 godzinach też załatwiony. Oczywiście nie robiłam tych dwóch czynności przez te dwie godziny. Były też mniej ważne sprawy. Jest 20.00. Wataha...



Spotkanie ze stadem odbyło się na polanie. Czułam znajomy zapach, ale nie pochodził on od członków watahy. Kogo oni wzięli?
- Posłuchaj Wolf — zaczął Stark. - Jest kilka spraw. Mianowicie żadne z naszych talentów nie działa na ciebie. To nawet dobrze nie zostaniesz zmanipulowana... Druga rzecz. Zazwyczaj na nasze polowanie wybieramy naszych wrogów. Tak się już przyjęło.
- Ciekawe ile razy Jim się tu pojawił — przemknęło mi przez myśl.
- To ja wybrałem, więc ja zaczynam. Potem dochodzi reszta. Zrozumiano?
- Tak.
- No to do dzieła. Wilki przemiana! - wszyscy to uczynili. Adrenalina zaczęła buzować w moich żyłach. Byłam tak samo przerażona co podekscytowana. Polowanie pora zacząć. Tajemnicza osoba podniosła się z ziemi. Kiedy światło księżyca oświetliło jej twarz. Moje serca zamarło. O nie! Tylko nie on!. Moje myśli były rozpaczliwe. Wilczy instynkt przejął nade mną kontrolę. Chciałam go uratować. Niestety Stark już ruszył. Był tylko metr od niego... Kiedy coś w Nighta walnęło. Tym czymś byłam ja... Zaczęła się walka. Stark jakby oszołomiony zaczął się bronić, a potem atakować. Krzyknęłam do chłopaka ,, Uciekaj!!''. Nie umiałam przestać. Poczułam, jak coś rozrywa mój lewy bok. Spojrzałam w dół i zobaczyłam pazur Starka w moim ciele! O nie tego za wiele! Machnęłam łapą. Teraz mojemu przeciwnikowi zostanie blizna. Czerwona rana pojawiła się na brwi, powiece i kawałku policzka Starka. Ałć... Po chwili Antoni nas oddzielił. Wszyscy się przemienili.
- Co ci do jasnej cholery odbiło — krzyknął Stark jednocześnie trzymając się za oko.
- Nie pozwolę nikomu go skrzywdzić. To był instynkt tak na ciebie się rzucić. - odpowiedziałam, trzymając się za bok. Moją bluzkę już znaczyła dość wielka plama krwi.
- To jest moje zagrożenie, które trzeba trochę postraszyć — odezwał się.
- Jakie ty masz zagrożenie w Ulrichu!? - krzyknęłam.
- Miłosne. Widzę, jak na niego patrzysz. Jesteś w nim po dziurki zakochana tak samo, jak w Della Robi! - ryknął. Wszyscy czekali na dalszy rozwój wypadków.
- Mam cię najpierw walnąć czy wyśmiać. Ulrich to mój kuzyn. Zapamiętaj — dźgnęłam go palcem w klakę piersiową. - To rodzina jest dla mnie najważniejsza i będę jej bronic do upadłego.
- Dobra mam ochotę to zakończyć, więc koniec kłótni i formalności. Gratulacje Wolf jesteś w stadzie. Sądzę, że na dzisiaj starczy nam emocji — skończyła swój wywód Sky.
- Racja. Wybacz Wolf. Zazwyczaj uzgadniamy ofiarę, żeby nie było takich wpadek z rodziną.
- Taa... Mogłam się bardziej postarać, poskromić moją wilczą naturę. Ciekawe czy pielęgniarka ma jeszcze otwarte?
- Jest 21.30. Jeśli zdążycie przed 22.00 to wszystko ok.
- To chodźmy — powiedział Stark i pobiegliśmy.

O 22.30 byłam już w swoim łóżku. Łatwo poszło z pielęgniarką. Powiedziałam, że biegaliśmy wieczorem w lesie i wpadliśmy do rowu. Uwierzyła... W końcu zasnęłam. Nastał ranek i śniadanie. O tak. Teraz potrzebuje jedzenia.


Stołówka

- Wolf wyglądasz na ledwo żywą tak samo ty Ulrich. - powiedziała Yumi.
- Tak późno położyłam się spać — właściwie to nie skłamałam... Musiałam jeszcze wieczorem wszystko powiedzieć Aelicie.
- Ja miałem dość chory sen- stwierdził Niemiec. Następnie pod moją prośbą opowiedział go nam. Właśnie do stołówki wszedł Stark. Jego rana na oku robiła furorę. Moja też nie wyglądała najlepiej. Na pewno zostaną nam blizny. Night właśnie przechodził obok naszego stolika, kiedy odezwał się Odd:
- Ej Stark! Dziewczyna sprawiła ci taką szramę? - po tych słowach Odd wybuchnął śmiechem, a Ulrich się zamyślił. Proszę, Boże byle on nie skojarzył faktów.
- Nawet nie wiesz ile w tym jest prawdy - stwierdził natychmiastowo Stark. Teraz Odd zgłupiał, a ja zaczęłam się dusić ze śmiechu.
♦•♦
Właśnie tym sposobem kończymy 7. Namęczyłam się nad nią strasznie. Wróciłam w czwartek, a tu co? Brak Internetu do poniedziałku. Oczywiście wytrwale pisałam na Wordzie =).  Mam straszne zaległości w czytaniu blogów. Oj dużo tego.. Powstała nowa zakładka o nazwie ,, Wataha''. Będzie tam krótki ( na serio krótki!) opis każdego z członków stada. Teraz pytanie. Czy mam dodać  opis ( taki sam jak ma Wolf i Stark) wszystkich członków stada? Aha no i bym zapomniała. Mam nadzieję, że ktoś połączy imiona
WolfxOdd
WolfxStark
Byłabym ogromnie wdzięczna =)/KiKo

Lydia Land of Grafic