Jak ona mogła! Wyznaje jej miłość, a ona co? Ucieka z Della Robią. Jestem taki wściekły. Muszę się uspokoić. Przechadzka po lesie dobrze mi zrobi. Oczywiście szczęście mi nie sprzyja... Kogo widzę Wolf i Odda, którzy rozmawiają pod drzewem. Słyszę ich... Odd mówi, że ją kocha! Jak on śmie. Wolf jest moja i tylko moja... Skoro mnie spławiła, to go też odrzuci. Podejdę do nich tak jak on. Jej słowa... To, co ona mówi do niego... Zatrzymują mnie w miejscu. Wolf powiedziała Della Robi, że go kocha. Całują się... To za wiele. Najpierw mnie odtrąca, a teraz będzie się miziać z tym Włochem. Nie pozwolę jej... Ja jestem alfą i ona jest alfą, a para alfa zawsze jest razem. Niech tylko się o tym opiekun dowie, a Wolf więcej nie spojrzy na Odda.
Perspektywa Odda, wieczór.
Odprowadziłem Wolf pod sam pokój, a sam zmierzałem do swojego.
- Cześć stary — powiedziałem do Ulricha, jednocześnie wchodząc do pokoju.
- Cześć. Co ty taki szczęśliwy?
- Zrobiłem coś, na co czekałem od dawna...
- Czyli?
- Zgaduj.
- Wyprowadziłeś Kiwiego?
- Nie.
- Stopy przestały ci śmierdzieć?
- Nie.
- To nie wiem. Poddaje się — odpowiedział Stern i zaraz po tym napił się wody.
- Całowałem się z Wolf - powiedziałem jednym tchem. Na moja wypowiedź Niemiec mógł zareagować tylko jednym. Zakrztusił się, przez co wypluł całą zawartość napoju, którą miał w ustach.
- Że... co?! Całowałeś.... się z.... Wolf ???! - powiedział, nadal się krztusząc.
- Tak i było cudownie...
Perspektywa Wolf, rano
Obudziłam się przed budzikiem. Dziwne... Zazwyczaj Aelita musi mnie wręcz zrzucać z łóżka. Nawet dobrze, że tak wcześnie wstałam. Mam czas na przemyślenia. Podczas wczorajszego pocałunku z Oddem poczułam zapach Starka. On mi tego nie wybaczy, jeśli mnie widział z Włochem. Nie chcę być ze Starkiem, chociaż on też jest bardzo zabawny, mądry, przystojny. Chwila Wolf! Ogarnij się! Całowałaś się z Oddem, a myślisz o Starku. Co ja robię! Kocham Odda i nie pozwolę zniszczyć nikomu naszej więzi... Jedno pytanie zostało nadal bez odpowiedzi. Mianowicie czy ja chodzę z Oddem? Będę musiała go o to zapytać...
Sobota wolne... Tak nic lepszego nie może być. Właśnie wyszukiwałam informacji do projektu na zajęcia, gdy usłyszałam skype'e. Mama? On zazwyczaj do mnie nie dzwoniła przez internet.
- Halo? - odebrałam.
- Cześć kochanie. Jak tam? - odpowiedziała zawsze z promiennym uśmiechem.
- Cześć. Dobrze... Jako tako idzie. A u ciebie?
- Nawet. Poznałaś jakiegoś chłopaka?
- Mamo! Proszę cię! - powiedziałam i zażenowana podrapałam się w głowę.
- O mój Boże, Wolf! Nie wiedziałam, że to tak wcześnie!
- Ale co?!
- Twój nadgarstek — zamarłam.
- Mamo... Ja ci wszystko wyjaśnię. To to... - myśl Wolf myśl! - To był zakład... Zmyje się.
- Skarbie musimy poważnie porozmawiać.
- Przepraszam, ale muszę kończyć. Pa! - powiedziałam jednocześnie zamykając laptopa.
Gorzej być nie może!!! Moja mam widziała łapkę! Mam przerąbane... dostałam sms'a.
Wolf jutro przyjeżdżam do Kadic - Mama.
Myliłam się, zawsze może być gorzej.
Ranek
- Pobudka — powiedział czyjś głos.
- Jeszcze 10 minut — odpowiedziałam, nie otwierając oczu i zakrywając się kołdrą.
- Forest masz w tej chwili wstać, bo będą 2 godziny kozy — krzyknął kolejny głos. Tak to na pewno Jim...
- No dobra, już wstaję — otworzyłam oczy. Obok mojego łóżka stał we własnej osobie Jimbo, a po jego prawej jakaś kobieta. Miała brązowe włosy i takiego samego koloru oczy. Był blada tak jak ja... O nie! To moja mama! To po mnie... Szlaban do 18 roku życia.
- Dziękuje panie Morales, że mnie pan przyprowadził. Jeśli to nie problem mógłby pan nas zostawić same?
- Ależ naturalnie — odpowiedział wuefista i wyszedł.
- Mamo daj mi czas, tylko się ubiorę.
- Dobrze.
Po 10 minutach wróciłam do pokoju.
- Skarbie... Musimy poważnie porozmawiać na temat tego — oznajmiła prosto z mostu i wskazał na łapkę.
- Wiem mamo, ale nie masz się o co martwić. To się za niedługo zmyje...
- Nie zmyje się... To zbyt bardzo boli — okej... zaskoczyła mnie jej wypowiedź.
- No dobra... Mamo posłu...
- Nie Wolf — przerwała mi i kontynuowała. - Ja wiem, że jesteś wilkiem...
- Yyyyy -zatkało mnie. - Ale skąd wiesz?
- Bo wiem...
- Ale tak naprawdę?
- Każdy wilu ma łapkę, a tak się zdaje, że... - przerwał jej głos Odda, który właśnie wszedł do pokoju.
- Wolf Xana ata... - przerwał, kiedy zobaczył moją mamę. No to koniec. Spojrzałam na moją rodzicielkę. W jej oczach dostrzegłam przerażenie, zaskoczenie i ... ekscytację?
- Skąd znacie Xane? - zapytała.
- My ten no... - zaczęłam razem z Oddem.
- Odkryliście Lyoko, prawda? - teraz to my jesteśmy zszokowani.
- Skąd pani wie? - odezwał się Włoch.
- Przeszłość mój chłopcze, przeszłość...
- Aha... To lepiej jak cię tam zaprowadzimy — powiedziałam, a Odd potwierdził skinieniem głowy.
Na skraju lasu czekała na nas cała nasza paczka. Wszyscy byli zaskoczeni obecnością mojej mamy.
- Dzień dobry ciociu — powiedział Ulrich.
- Witajcie.
- Dzień dobry — zaczęła Aelita. - W czym możemy pomóc?
- To ja wam chce pomóc.
- Nie rozumiem — oznajmił Jeremy.
- Wiem o Lyoko — stwierdziła moja rodzicielka.
- Wolf! Jak mogłaś? - spytała zszokowana Yumi.
- Ja nic nie mówiłam — zaczęłam się bronić. - Ona wiedziała. Chwila... Skąd ty wiesz o Lyoko? - spytałam moją mamę.
- Teraz nie czas na opowiadanie. Musimy załatwić Xane.
- Fakt — przyznał rację Jeremy.
- No to chodźmy — powiedziałam. Zaczęliśmy biec w stronę włazu do kanałów. W połowie drogi usłyszeliśmy wycie. Po chwili otoczyły nas wilki.
- Wolf to oni? - spytała moja mama. Na pewno chodziło jej o stado.
- Nie.
- One nas zabiją — zaczęła panikować Aelita i od razu wtuliła się w Jeremiego.
- Nie pozwolę na to — powiedziałam. Pierwszy szary wilk rzucił się w stronę Stones. Nie pozwolę nikomu tknąć moich przyjaciół i rodziny. Rzuciłam się na zwierze. Chwile potarzaliśmy się na ziemi. Walnęłam drapieżcę w żebra. Można było usłyszeć charakterystyczny trzask. Spojrzała na wojowników Lyoko i moją mamę. Wszyscy byli zszokowani, ale tylko w oczach mojej rodzicielki można było dostrzec dumę. Usłyszałam warczenie za plecami Yumi. Nie dobiegnę tam. Muszę to zrobić...
- Przepraszam — powiedziałam.
- Za co? - spytał Odd.
- Za to. - cofnęłam się o dwa kroki i lekko się rozpędziłam. Skoczyłam nad głowa moich przyjaciół. Uwolniłam mojego wilka. Poczułam, jak moje ciało pokrywa sierść. Przemieniłam się. Złamałam pierwszą i najważniejszą zasadę Kodeksu wilka. Człowiek nie ma prawa dowiedzieć się o istnieniu wilu.
Nie mogę teraz o tym myśleć. Muszę ochronić swoich przyjaciół. Skoczyłam na wilka i zaczęliśmy się gryźć oraz drapać. Po chwili było po wszystkim — wygrałam. Spojrzałam w oczy pokonanego zwierzęcia. Wyszeptał tak, abym tylko ja to usłyszała ,, Gratulacje. Teraz wiedzą. Xana zwycięży, a Wybrana zginie''. Po wypowiedzeniu tego zwołał resztę wilków i odbiegł.
- Co to było? - krzyknął Jeremy.
- Nie ma czasu. Trzeba dezaktywować wieżę — powiedziałam, a reszta mi przytaknęła na znak zgody.
Po chwili dobiegliśmy do fabryki.
- Ohhh jak dawno mnie tu nie było — wyszeptała moja mama oczarowana tym miejscem. Jak można zachwycać się starą fabryką, gdzie jest pełno szczurów?
- Transfer, skan, wirtualizacja — powiedział Jeremy, kiedy znaleźliśmy się w skanerach. - Wieża jest na wschód od was, mały komitet się zbliża.
- Ty to nazywasz małym — krzyknęłam. - Pięć krabów, dwa megaczołgi i trzy bloki aha i manta.
- To walczcie, a nie gadajcie.
- Łatwo ci mówić.
Perspektywa Jeremiego
Oni nie dadzą rady. Co robić? Co robić?
- Jeremy wyślij mnie do Lyoko — powiedziała mama Wolf.
- Jest pani pewna to niebezpieczne.
- Wiem, byłam przy jego powstawaniu — jej słowa mnie zszokowały, ale uczyniłem to, o co mnie prosiła.
Perspektywa Wolf
- Wolf — usłyszałam krzyk mojej mamy za mną.
- Mamo co ty tu robisz — krzyknęłam.
- Przyszłam walczyć.
- Ale ty nie masz broni — powiedziałam. Miała na sobie brązowy kombinezon. Taki sam jak mój, zanim złapała mnie scyfozoa.
- Założysz się - odpowiedziała mi jednocześnie pokazując kostkę. Widniała na niej mała, czarna łapka. Zanim się spostrzegłam, moja mama przybrała postać wilka. Była... była piękną, białą wilczycą.
- Pora załatwić potwory.
Kiedy wszystko było ,,posprzątane'', a Aelita dezaktywowała wieżę, zebraliśmy się w sali z superkomputerem.
- Chyba należą się nam wyjaśnienia — zaczął Jeremy.
- To może ja zacznę — stwierdziła moja mama. - Pewnie myślicie skąd znam Lyoko i Xane — wszyscy potakiwali głowa. - Żeby to wytłumaczyć, muszę zacząć od początku. Kiedyś ja, Wolf i jej tata mieszkaliśmy tutaj, we Francji obok pustelni.
- Jak to? Nie pamiętam tego!
- Przeprowadziliśmy się do Niemiec, kiedy miałaś rok. Wracając, obok nas mieszkała druga rodzina. Miała na nazwisko Schaeffer.
- To.. to ja... - wyjąkała Aelita. - Znałaś moich rodziców.
- Więcej niż znałam. Twoja matka jest siostrą mojego męża — spojrzałam na Aelite i ją przytuliłam.
- Kuzynko — wyszeptałam.
- Chodź tu moje dziecko — powiedziała moja mama. Kiedy skończyły się przytulać, kontynuowała swoją wypowiedź. - Xana nie zawsze był programem. Kiedyś był człowiekiem. Dokładniej był zatrudniony jako lokaj u Hopperów. Franz go wysłał do wirtualnego świata, bo chciał skrzywdzić Aelitę. Od tej chwili szuka zemsty.
- Aha — tylko tyle byłam w stanie wydusić z siebie — ale dlaczego jesteś wilkiem?
- Tak jak ty. Z pokolenia na pokolenie. Cała rodzina Sternów jest wilkami. Ja, ty, Liliana (siostra Wolf), mój brat i Ulrich. Teraz twoja kolej Wolf — Zaczęłam opowiadać o wszystkim. O tym, jak się przemieniłam, poznałam stado. Opowiedziałam legendę o Wybranej, złotych łzach i jak powstał wilu i wilkołak. Pominęłam jedynie polowanie na Ulricha. Wszyscy byli szczęśliwi, że odnalazła się, chociaż część rodziny Aelity.
Kiedy wychodziliśmy z fabryki, mama odciągnęła mnie na bok.
- O co chodzi?
- Wolf wysłuchaj mnie uważnie. Pora, abyś poznała prawdę. Twój ojciec nie zginął do końca w wypadku.
- Jak to?!
- Zarząd się dowiedział, że on wiedział o wilu. Pamiętasz pierwszą zasadę? Człowiek nie może się o nas dowiedzieć. Jeśli się dowie, to zginie i właśnie to spotkało twojego ojca. Zginął z rąk Zarządu.
♦•♦
Wiem, wiem! Trwało to wieki. Po prostu zawsze odkładałam to na później. Może
być wiele błędów bo nie sprawdzałam tego jakoś szczegółowo, ale też nie na
odwal. Po prostu chciałam jeszcze dzisiaj wstawić. Dziękuję za wszystkim
komentarze. Mam nadzieje, że podoba wam się wystrój bloga./KiKo